Trafiła mi się całkiem niezła okazja. Szukałem mieszkania w centrum miasta, ale wiedziałem, że za zaoszczędzone pieniądze będę w stanie kupić jedynie niewielką kawalerkę i to do remontu. Pośrednik, który angażował się w poszukiwanie odpowiedniego lokum miał jednak dla mnie świetną propozycję.
Mieszkanie w ścisłym centrum, dwa pokoje, przytulny balkon i pomieszczenie gospodarcze. Do tego w cenie, która była dla mnie do zaakceptowania. Co więcej, mieszkanie było kompletnie wyposażone, wystarczyło wejść tam z walizką ubrań i po prostu mieszkać. Wiedziałem, że gdzieś musi być haczyk. Okazało się, że jest i to taki, który dla wielu byłby nie do zaakceptowania.
Okazało się, że kilka miesięcy temu znaleziono w tym mieszkaniu martwego lokatora, który zmarł na zawał serca. Ponieważ był samotny, informacja o jego śmierci została potwierdzona dopiero po kilku miesiącach po jego zgonie.
Nie przeraził mnie fakt samej śmierci, która nastąpiła w salonie. W mieszkaniu czuć było za to dziwną woń, raczej nieprzyjemną. Dla wielu pewnie byłoby to nie do przejścia. Ja jednak postanowiłem się tym tematem zainteresować. Mieszkanie bardzo mi się podobało. Wiedziałem zresztą, że musi być jakiś sposób na pozbycie się z tej nieruchomości wszelkich śladów śmierci.
Zacząłem szukać w sieci. Wpisywałem hasła, takie jak „opróżnianie mieszkań warszawa” czy „dezynfekcja mieszkania po zwłokach” albo „jak usunąć przykry zapach po zwłokach”. Szybko wybrałem jedną z firm, która takim sprzątaniem zajmuje się profesjonalnie. Fachowcy, którzy dokonali oględzin nieruchomości, zaproponowali mi całkowitą dezynfekcję oraz ozonowanie w celu zniwelowania przykrego zapachu.
Kupiłem to mieszkanie i cieszę się własnym kątem już kilka miesięcy. Firma sprzątająca stanęła na wysokości zadania i zajęła się usuwaniem zanieczyszczeń i brzydkiego zapachu natychmiast. Teraz mam całkowicie wolne od brudu, smrodu, zarazków i bakterii lokum. Lokum, które warte jest dzisiaj dwa razy więcej, więc niewykluczone, że za jakiś czas potraktuję je jako życiową inwestycję.