Okazuje się, że choroby tarczycy mogą być nie lada problemem nie tylko dla pacjentów, ale również lekarzy. Większość objawów jest charakterystyczna także dla innych schorzeń bądź wręcz niezauważalna. Nierzadko zdarza się także, że bagatelizujemy sprawę lub dany symptom przypisujemy zupełnie innym czynnikom. Jeśli tyjemy to zapewne wina diety, złe samopoczucie i senność, możemy wyjaśnić niekorzystną pogodą a nadpotliwość stresem itd. Dopiero rzeczywiście uporczywe i niepokojące objawy skłaniają nas do poszukiwań pewnej przyczyny. Zaburzenia tarczycowe bardzo często wiążą się również z kołataniem serca, pojawić się też może orbitopatia tarczycowa, która daje wyraźny objaw w postaci wytrzeszczu oczu, trudno go więc bagatelizować.
Przynajmniej raz w roku powinniśmy odwiedzić endokrynologa i przeprowadzić podstawowe badania gruczołu tarczycy. Nawet jeśli objawy zaburzeń nie są dla nas uciążliwe nie oznacza to, że nie występują wcale. W przypadku nadczynności tarczycy chory boryka się z nadpobudliwością, nerwowością, nagłym spadkiem ciała. Dodatkowo, jeśli choroba jest powiązana z zespołem Gravesa Basedova, pojawić się mogą objawy w obrębie narządu wzroku – na przykład wspomniana już orbitopatia tarczycowa. Przy niedoczynności tarczycy chory jest zaś ospały, wiecznie zmęczony, apatyczny, tyje, ma objawy typowe dla depresji. Do tego cierpi na suchość skóry, może miewać zaparcia.
Na szczęście gospodarkę hormonalną można unormować i sprawić, by gruczoł tarczycy wydzielał hormony w odpowiednim stężeniu. Pacjenci zazwyczaj przyjmują terapię farmakologiczną już do końca życia i są pod stałą opieką endokrynologa.